Simeone: „Po raz kolejny pokazali ducha rywalizacji, którego uwielbiam”
Atlético de Madrid mogło liczyć na bardzo dobrą passę, ponieważ w ciągu pięciu minut uzyskało podwójną przewagę. Ich los okazał się okrutny, gdy przewaga Barcelony przełożyła się na cztery bramki zdobyte przez Blaugranę. Jednak po raz kolejny w tym sezonie i po raz drugi na Montjuic, czerwono-biała drużyna stawiała opór, dopóki nie zobaczyła najmniejszej oznaki słabości ze strony rywali, aby się rozwijać i wykorzystała to, strzelając dwa gole w końcówce, które dały przedsmak zwycięstwa i sprawiły, że wynik spotkania był w 100% otwarty. Metropolita wyda wyrok.
Jednym z głównych architektów dobrego wyniku Atlético był Julián Álvarez . Strzelec pierwszej bramki, który po raz pierwszy w karierze w Europie osiągnął wynik dwudziestu goli, asystował przy drugiej i kreatorze trzeciej bramki, Argentyńczyk miał rację w każdej decyzji, jaką podejmował na boisku. „Gra była szalona. „Nie wiem, czy to smakuje jak zwycięstwo, ale kiedy jesteś w dołku, to wyrównanie wyniku na tak trudnym boisku, jak to, i z drużyną, która ma świetnych zawodników, jest ważne” – powiedział po meczu.
Julián wyjaśnił, że planem jego zespołu w obliczu przewagi Barcelony było „utrzymanie się”. „Musieliśmy się trzymać, cały czas być w grze i trzymać głowy do góry, myśląc, że możemy to zrobić. Pracujemy w ten sposób i zespół to pokazuje” – dodał, chwaląc ławkę rezerwowych, która „zawsze wyciąga pomocną dłoń”, tym razem za świetną pracę, którą ponownie zaprezentowali Correa i Sorloth. „ Pokora i praca zawsze się opłacają ” – powiedział.
Spośród różnych meczów rozegranych w ciągu dziewięćdziesięciu minut, Simeone był zadowolony z pracy swojego zespołu, wykazując się „wytrwałością, pewnością siebie i ogromnym duchem rywalizacji”. „Rozpoczęliśmy mecz bardzo dobrze. Ich pierwszy gol wyrządził nam krzywdę, jaką wyrządziła drużyna grająca u siebie i grająca tak dobrze jak Barcelona. Potem przyszły rzuty rożne, które musimy poprawić, bo nie broniliśmy ich dobrze. Drugą połowę zaczęli lepiej, a potem zmiany ożywiły drużynę, dały jej odwagę i świeżość, by atakować liczniejszymi zawodnikami. Po raz kolejny wykazali się duchem rywalizacji, który mnie pasjonuje” – wyjaśnił.
Argentyńczyk był „zirytowany” dwoma bramkami straconymi po stałych fragmentach gry, ale nie był zaskoczony spektakularnym meczem między obiema drużynami. „To miało się wydarzyć. Dla takiej drużyny jak Barcelona niemożliwe jest dokończenie meczu bez zdobycia gola, więc aby wygrać lub zremisować, trzeba strzelać gole. Zespół znalazł odwagę, by odwrócić wynik, co nie było łatwe.
Simeone podsumował także uczucia, jakie towarzyszyły mu podczas tej szalonej i pełnej zmian nocy. „Kiedy strzeliłem gola na 2:0, powiedziałem: 'Nie ciesz się tak, bo nic nie przychodzi tak łatwo'. Wtedy, przy wyniku 2-2 i 3-2, powiedziałem „to może się zdarzyć”. Przy wyniku 4-2 „przeżywamy ciężkie chwile”. „I wynikiem 4-4 kończymy wieczór, który na pewno zadowoli naszych fanów ” – podsumował.
abc